Coś drgnęło w repertuarach teatralnych. Teatry już nie podchodzą do nowych polskich sztuk jak psy do jeża. Nie tylko Ingmar Villqist ma premierę za premierą. W ciągu jednego miesiąca wystawiono trzy spektakle według utworów Jerzego Łukosza. W Teatrze im. Kruczkowskiego w Zielonej Górze na afiszu pojawił się "Powrót" (tekst z powodzeniem wcześniej zrealizował Paweł Miśkiewicz, w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze odbyła się prapremiera najnowszej sztuki Łukosza pt. "Hauptmann", a w Poznaniu Janusz Stolarski przygotował monodram według "Grabarza królów". To zaciekawienie ludzi teatru dramaturgią wrocławskiego pisarza nie jest chyba przypadkowe i tym bardziej godne odnotowania, że jego twórczość łatwo się nie zaleca, nie wpisuje w aktualne mody. Po "Tomaszu Mannie" - pierwszym dramacie Łukosza, który przeszedł próbę sceny - "Hauptmann" jest kolejnym portretem artysty postawionego w obliczu kusicielskiej władzy. W przypadk
Tytuł oryginalny
Gitlerowskij pisatiel (frag.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 12