EN

6.01.1974 Wersja do druku

Giraudoux zwietrzał, ale jakie pyszne dwie role!

ONA: krucha, niewielka, lekko przygar­biona, jasnowłosa. Niknie na scenie, na tle monumentalnych portali i kolumn. W białoniebieskiej szatce, sandałkach na bose stopy wygląda jak młodzieńcza dziewczyn­ka z zapałkami. Uśmiecha się bezradnie, tragicznie i zniewalająco. Kiedy zaczyna mówić - ogromnieje. Kiedy przekonuje, prosi, argumentuje, wzywa - można uczy­nić tylko jedno: uwierzyć jej. Bez zastrze­żeń. Cokolwiek by nie zechciała, czegokol­wiek nie zażądała - jest nosicielką prawdy. Elektra z ostatniej premiery w Teatrze Dramatycznym, Elektra Jeana Giraudoux i Kazimierza Dejmka, dziewczyna ze świa­tłem w środku, wielka aktorka - JADWI­GA JANKOWSKA-CIEŚLAK. Jej występ w tym przedstawieniu w poważnym stopniu stanowi o jego, randze. Stanowi też potwierdzenie uzyskanego przez film ("Trze­ba zabić tę miłość") sukcesu. ON: sataniczny i nieszczęśliwy, w podar­tym worku, na chwiejących się nogach, z siwą, poplątaną brodą. Drżące ręce, zapi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 1

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

06.01.1974

Realizacje repertuarowe