"Biedny ja, suka i jej nowy koleś" w reż Piotra Jędrzejasa na Scenie Pod Ratuszem Teatru Ludowego w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
W starej powiastce, której autor nie chciał swym pisaniem reperować świata, zmęczony człowiek czyta książkę o zbrodni, co miała zreperować kulawe życie kochanków. Oto w gabinecie na piętrze, plecami do drzwi siedząc w obitym zielonym aksamitem fotelu pod oknem z widokiem na aleję parku, zmęczony człowiek czyta ostatni rozdział. Jak wyznaje autor starej powiastki: "Niemal perwersyjnie rozkoszował się świadomością, iż każda linia odrywa go od tego, co go otacza". Smakuje zmyślenie. Im mocniej tkwi w iluzji książki - tym słabiej tkwi w realności. Czytając - podgląda ostatnie spotkanie kochanków, widzi sztylet na piersi młodzieńca, śledzi jego kroki przez las, który zmienia się w topolową aleję. Dalej czytając - widzi sień, słyszy stąpanie po schodach na piętro. Tam wreszcie - drzwi do napisanego gabinetu. I wtedy... Ostatnie słowa autora starej powiastki urywają się nagle. "Wtedy sztylet w rękę, (...) oparcie fotela wybitego zielonym aks