Długo i gorąco przez fanów oczekiwana, nowa premiera gdańsko-chorzowskiego Teatru Ekspresji rozczarowała. Tego nie pamiętam: puste miejsca na widowni Teatru Rozrywki już na trzecim (!) spektaklu zespołu Wojciecha Misiury. Przytrafiło się to jego najnowszej propozycji zatytułowanej "College No 24". Nie zawiódł zespół; jeszcze wspanialszy, gibki, precyzyjny, muzykalny, plastyczny, wreszcie - piękny młodością i smukłością tancerek i tancerzy. Podobać się może prosta a czytelna oprawa plastyczna autorstwa Barbary Hanickiej może jeszcze bardziej - plakat (który zespół dba dziś o plakaty?!) S. Witkowskiego. Od początku irytuje muzyka - piekielny kolaż Marcina Krzyżanowskiego, który poszczególne fragmenty zmontował aż nazbyt barbarzyńsko. Bez rytmu, wyczucia frazy, budowania dramaturgii, jakby o cięciach i brutalnych zmianach decydować miał jedynie stoper. "Misiurowy ruch" - to swoiste i tak dotąd intrygujące połączenie pantomimy,
Tytuł oryginalny
Gimnazjalny klops
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 70