"Casablanca" w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
"Casablanca" Michała Siegoczyńskiego to boleśnie nużąca wariacja na temat filmu Michaela Cuztiza. W Powszechnym wulgarnie i w najgorszym guście się go wyśmiewa. Michał Siegoczyński za chwilę stanie się specjalistą od nabijania się z genialnych filmów. Jego próba zmierzania się ze "Śniadaniem u Tiffany'ego" w warszawskim Studio była ledwie strawna, a sceniczna wersja "Kto się boi Virginii Woolf' raziła oczywistością i płytkością. W przypadku "Casablanki" jest podobnie. Młody reżyser znów uwierzył, że wystarczy wcisnąć przestarzały przecież film w nowocześnie skrojony frak, dorzucić kilka sprawdzonych wcześniej w teatrze pomysłów innych reżyserów (Warlikowskiego czy Grzegorzka) oraz popkulturo-we akcenty i sukces murowany. Tymczasem jego seria pozostałych po obróbce szczątków "Casablanki" jest irytująco nużąca i niewiele znaczy. Postaci Siegoczyńskiego noszą wprawdzie nazwiska filmowych bohaterów, trudno jednak zrozumieć ich motywac