Już kilka tygodni przed tą bulwersującą prapremierą w poznańskim Teatrze Nowym szeptano po kątach i sceptycznie kręcono głowami, że trwają tam próby jakiegoś obyczajowego dziwactwa, które dzieje się w wileńskim getcie, że jacyś Żydzi, w trakcie Holocaustu, tańczą, śpiewają i bawią się w teatr. Aż wreszcie 12 maja odbyła się polska prapremiera sztuki, a właściwie musicalu, pod tytułem "Getto", autorstwa izraelskiego dramaturga Joshuy Sobola. Mogłoby się zdawać, że o zagładzie Żydów, którą Jan Karski określił najlapidarniej jako drugi grzech pierworodny popełniony przez ludzkość, wiemy tak wiele, że każdy głos w tej materii grozi powielaniem znanych już faktów. Tak jednak przecież nie jest, o czym przekonali nas tym razem nie historycy i politycy, ani zbyt rozgorączkowani dyskutanci w telewizji, lecz teatr, który we właściwym momencie włączył się w wielki moralny dyskurs. I oto ze skromnej sceny, w karkołomnym
Tytuł oryginalny
"Ghetto" w Poznaniu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny Nr 28