"Montecchi i Capuleti" w reż. Rusłana Kudaszowa w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.
Pantomimiczna historia kochanków z Werony i "Montecchi i Capuleti" w adaptacji rosyjskich artystów to sztuka pełna dualizmow i kontrastów. Na scenie króluje czerń i biel, dwie zwaśnione rodziny znajdują się po lewej i prawej stronie. Miłość miesza się z nienawiścią, strach z radością. Wszystko to przedstawione zaledwie za pomocą pojedynczych słów, gestów, kontrastowego światła, oryginalnej scenografii i genialnie dobranej muzyki. Klasyczna, doskonale wszystkim znana sztuka Wiliama Szekspira w wersji rosyjskiego reżysera Rusłana Kudaszowa w niczym nie przypomina dotychczasowych realizacji historii najsłynniejszych kochanków. Spektakl "Montecchi i Capuleti" wystawiany na scenie Białostockiego Teatru Lalek nie koncentruje się tylko na głównych postaciach dramatu - Romea i Julii, a wciąga widza w mroczną historię dwóch skłóconych rodzin. Reżyser zdecydował bardziej wyeksponować także inne postaci, relacje między nimi i czasem bardzo skrajne emoc