Po śmierci Adolfa Rudnickiego znaleziono na jego biurku otwarty tom "Dzienników" Kafki. Zdawałoby się - nie zdążył doczytać. Nic bardziej mylnego: czytał je po wielokroć, całego Kafkę czytał po wielokroć albo raczej: odczytywał, jak Księgę. Dowody tej lektury, tej lekcji zostawił na wielu stronach własnej twórczości. Miewają one intensywność śmiertelnego serio, zwłaszcza te późne: "Proces - pisze w którymś miejscu Rudnicki - jest jedną z dziesięciu książek stanowiących dumę rodzaju ludzkiego. Myślę, że Bóg ma ją na swojej szafce nocnej i czasami zagląda do niej, w końcu proces obejmuje i Jego, głównie nawet Jego. Nie sposób, aby pozostał obojętny, gdy natrafi na zdanie, że (mimo winy) wszyscy oni tam na ziemi są przecież ludźmi.... Jest kilka takich zdań w "Procesie", po których trzeba odłożyć książkę. Tak bolą". W gruncie rzeczy, spośród wszystkich pisarzy polskich tylko Rudnicki i Różewicz mieli odwagę odbyć w
Tytuł oryginalny
Geometria
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 8