"Księżyc i magnolie" w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Poleca Filip Przedpełski w Newsweeku.
Czym wspomagali się autorzy filmu "Przeminęło z wiatrem"? Hurtową ilością bananów i orzeszków, które pochłaniali podczas trwającej nieprzerwanie przez pięć dni i nocy pracy nad scenariuszem. Tak przynajmniej wynika ze sztuki "Księżyc i magnolie" Rona Hutchinsona. Przezabawna komedia odstania jedną z największych tajemnic złotej ery Hollywood i pokazuje, że filmowy hit numer jeden lat 30. nie powstałby bez udziału trzech genialnych desperatów: znerwicowanego producenta Davida 0. Selznicka oraz zatrudnionych w ostatniej chwili reżysera Victora Fleminga i nieznającego powieści Margaret Mitchell scenarzysty Bena Hechta. Dobra obsada (Andrzej Zieliński, Sławomir Orzechowski, Leon Charewicz, Marta Lipińska), świetne dialogi i kupa śmiechu. Komedia na piątkę.