W sopockiej inscenizacji "Pokojówek" Krzysztof {#os#6039}Nazar{/#} zrezygnował z postaci Pani. Mniejsza o powody takiej decyzji. Bardziej interesujące wydają się bowiem jej konsekwencje, które odsłoniły - przynajmniej przede mną - zupełnie nowe warstwy sztuki Geneta. To demaskatorskie niegdyś dzieło, obnażające mieszczańską grę pozorów, dziś - mimo zadziwiającej wolty rzeczywistości - coraz chętniej bywa odsyłane do lamusa. Kogo interesuje bunt sług nienawidzących swojej chlebodawczyni za to, że upokarza je swoją udawaną dobrocią i za to, że zagarnia dla siebie wszystkie atrybuty kobiecości? Przytłumienie społecznej motywacji w relacjach bohaterek osłabia, przynajmniej dla mnie, zarzut anachroniczności. Więcej - przenosi ciężar tekstu na wrażliwość absurdalną. Tę, którą Camus odkrył niegdyś w micie o Syzyfie. Skąd absurd? Stąd, że w świecie pokojówek, zamkniętym, odizolowanym od milczącego kosmosu, wypełnion
Tytuł oryginalny
Genet, czyli samobójstwo filozoficzne
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Morska Nr 79