"Generał" w reż. Aleksandry Popławskiej i Marka Kality w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Marek Kalita porusza się, mówi, akcentuje zdania, gestykuluje, nosi mundur jak I Generał. Nie jest to żadne przedrzeźnianie, ale precyzyjna robota aktorska, sugestywny rysunek postaci, której obecność w najnowszej historii Polski budzi wiele dobrych i złych emocji. A jednak wysiłek aktora nadmiernie skupia się na cechach zewnętrznych, z pola widzenia ginie to, co najciekawsze w dramacie Jarosława Jakubowskiego i co deklarowali twórcy przedstawienia, odżegnujący się od intencji sądzenia gen. Wojciecha Jaruzelskiego czy też powoływania na scenie psychologicznego wizerunku bohatera. Autor zapewniał, że odtwarza swoje sny o Generale, na poły rzeczywistym, na poły wyimaginowanym, a Kalita i Aleksandra Popławska, reżyserujący sztukę, zapowiadali zamiar ukazania koszmaru, z jakim zmaga się Generał. Nie udało się potwierdzić tego na scenie, realizacja grzęzła w psychologizmie, czasem w kabarecie, nie przekraczając bariery mrocznego nastroju, za którą możn