"Antoniusz i Kleopatra" Williama Shakespeare'a w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Za szybko napisałam, że Piotr Gliński nie miałby w Łodzi czego cenzurować. Szkoda, że nie przyszedł do Teatru Jaracza na premierę "Antoniusza i Kleopatry". Późny dramat Szekspira jest niełatwy w odbiorze. Publicystyczny, wymagający od czytelnika nie tylko znajomości tła historycznego, ale i kontekstu politycznego, w którym powstał. Wojciech Faruga zrobił wszystko, żeby widza jeszcze bardziej skonfundować. Bez majtek na scenie Łatwo byłoby ten spektakl ośmieszyć: grający Antoniusza Krzysztof Wach zdejmuje majtki, aktorzy polewają się na scenie czerwoną farbą z pudełka, a widzowie przysypiają, zgnębieni scenicznym bełkotem. Trudniej go obronić. Po co tak brutalizować Szekspira, skoro mamy telewizję? Nikt, kto zna teatr Farugi, nie podejrzewał, że będzie to spektakl historyczny. Kontekst dziejowy - wojna domowa pomiędzy Oktawianem Augustem i Markiem Aureliuszem, którego sojuszniczką jest kochanka, egipska władczyni - nie jest istotn