A TFU... Ten okropny kogut. Odpukajcie i przeżegnajcie się. I konieniecznie trzy razy. I koniecznie poproście księdza, żeby poświęcił. Kogut-czart, kogut-diabeł, kogut-uosobienie wszelkiego nieziemskiego zła. "Kogut zawinił". Tak sie też nazywa ta sztuka irlandzkiego pisarza Sean O`Caseya, wystawiona w Kameralnym. A najlepiej takiego koguta zabić. Tak zabić. Do koguta się więc tu strzela, na koguta poluje, i to poluje z nagonką. Ale kogut jest wszędzie. Ba, ten kogut - mój drogi - może być wszystkim. Wszystkim, czego nie zobaczy normalny, światły człowiek, a co niechybnie dostrzeże i na co się niechybnie oburzy jakiś surowy bigot z kółka różańcowego czy jakaś głupawa dewotka z kościelnego chóru. Taki zatwardziały bigot jak ten z owego irlandzkiego Ciemnogrodu czy zapadłego Klerykowa - przedstawiony przez Stanisława {#os#2386}Jaśkiewicza{/#}. Może w oczach takiego bigota przybierać ów kogut różną postać. Bo to właściw
Tytuł oryginalny
Gdzieś w Ciemnogrodzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka Nr 265