EN

5.11.1960 Wersja do druku

Gdzieś w Ciemnogrodzie

A TFU... Ten okropny kogut. Odpukajcie i przeżegnajcie się. I konieniecznie trzy ra­zy. I koniecznie po­proście księdza, żeby poświęcił. Kogut-czart, kogut-diabeł, kogut-uosobienie wszelkiego nieziemskiego zła. "Kogut zawinił". Tak sie też nazy­wa ta sztuka irlandzkiego pi­sarza Sean O`Caseya, wystawiona w Kameralnym. A najlepiej takiego koguta zabić. Tak zabić. Do koguta się więc tu strzela, na koguta poluje, i to po­luje z nagonką. Ale kogut jest wszędzie. Ba, ten kogut - mój drogi - może być wszystkim. Wszystkim, czego nie zobaczy normalny, światły człowiek, a co niechybnie dostrzeże i na co się niechybnie oburzy jakiś surowy bigot z kółka różańco­wego czy jakaś głupawa de­wotka z kościelnego chóru. Taki zatwardziały bigot jak ten z owego irlandzkiego Ciemnogrodu czy zapadłego Klerykowa - przedstawiony przez Stanisława {#os#2386}Jaśkiewicza{/#}. Może w oczach takiego bigota przybierać ów kogut różną po­stać. Bo to właściw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdzieś w Ciemnogrodzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Mazowiecka Nr 265

Autor:

JEREMI

Data:

05.11.1960

Realizacje repertuarowe