"Biedronki powracają na ziemię" w reż. Piotra Kruszczyńskiego w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
W sobotę odbyła się premiera sztuki "Biedronki powracają na ziemię" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Na cmentarzu, który jest jakby cieniem betonowego bloku - a okna odbijają się idealnie w zdewastowanych grobach - dzieje jest akcja ponurej sztuki "Biedronki powracają na ziemię", wystawionej po raz pierwszy w sobotę we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. W tym bloku mieszka paru nieudaczników, których życie wyrzuciło na margines. Są kompletnie zdegenerowani, od paru pokoleń piją, ćpają, kradną. Bohaterów poznajemy, gdy szykują się do pożegnania Dimy powołanego do wojska. Nie mają pieniędzy na wódkę, by to uczcić. Czekają na Arkaszę, handlującego kradzionym złomem. Lera wierzy w fikcyjną wygraną u korespondencyjnych naciągaczy i chce wyjść za mąż. Julce spodobał się Dima, próbuje go sobie podporządkować. Sławik jest cały czas naćpany i mało kontaktuje z otoczeniem. Tej beznadziejnej rzeczywistości opisanej przez drama