EN

26.02.2018 Wersja do druku

Gdzie ta egzotyka?

"Poławiacze pereł" Georgesa Bizeta w reż. Tomasza Podsiadłego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Aleksandra Andrearczyk w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

O tym, że Opera Bałtycka ma kłopoty finansowe, wiedzą wszyscy. Nieustanne utarczki pomiędzy dyrekcją instytucji a jej pracownikami, a także masowe zwolnienia - prasa niejednokrotnie rozpisywała się na te tematy. Niestety, brak funduszy odbija się także na jakości przedstawień, a do bólu ascetyczna scenografia jest niezmienną cechą gdańskich spektakli. "Poławiacze pereł" to trzyaktowa opera z 1963 roku, stanowiąca efekt zainteresowania jej autora - wówczas 25-letniego - Georges'a Bizeta, egzotyką odległych krajów i nieznanych kontynentów. Taka fascynacja niecodzienną, oryginalną scenerią nie była w świecie XIX-wiecznego teatru operowego niczym niezwykłym. Zresztą, moda na Orient pojawiła się już w epoce klasyków wiedeńskich, by wspomnieć choćby operę Haydna "L'incontro improvviso" czy słynne "Uprowadzenie z seraju" Mozarta. Paradoksalnie, właśnie owa egzotyka, a raczej jej brak jest najsłabszym punktem gdańskiego spektaklu. O tym, ż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdzie ta egzotyka? O "Poławiaczach pereł" w Operze Bałtyckiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Trójmiasto online

Autor:

Aleksandra Andrearczyk

Data:

26.02.2018

Realizacje repertuarowe