"Życie seksualne dzikich" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego z Nowego Teatru w Warszawie. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że teatr, przynajmniej w niektórych jego nurtach, stał się sferą ekspozycji rozmaitych teorii naukowych, wobec których "niuanse" takie jak akcja czy konflikt są peryferyjne. Niestety, często takie zabiegi, zamiast prowokować społeczną dyskusję, doprowadzają do powstawania redundantnych, mało wartościowych komunikatów. W takim przypadku recepcja widowiska zawęża się do mozolnego składania całostek znaczeniowych; często przekaz tonie w nadmiarze słów i rozwiązań formalnych. Nie inaczej jest w przypadku "Życia seksualnego dzikich", będącego wspólnym projektem reżysera Krzysztofa Garbaczewskiego oraz Marcina Cecki - scenarzysty i dramaturga. Punktem wyjścia dla spektaklu są antropologiczne prace Bronisława Malinowskiego, a raczej wywiedziona z nich ogólna refleksja dotycząca konfliktu w obrębie relacji "swój"-"obcy". Niestety, tutaj problem niknie w pustosłowiu. Fundamentem teoretycznym spektaklu jest kwestia roz