Stawiając taki tytuł sprzeniewierzam się sam sobie. Wszak broniłem nieraz na tych łamach teatru myślącego, więcej - politycznego, a trudno przecież uznać to za równoznaczne z zabawą. Odeszliśmy już bowiem - nie w teorii lecz w praktyce - od Brechtowskiej formuły, że teatr jest miejscem, gdzie co wieczór dostarcza się rozrywki, formuły, która przecież nie przeszkadzała wcale temu twórcy w przekazywaniu poważnych problemów społecznych i politycznych. Teoretycznie ciągle wyznajemy tę zasadę, ale mało kto zdradza dziś zdolność łączenia wysokiego lotu myśli z rozrywkową atrakcyjnością. Oba nurty wyraźnie się rozeszły i chodzimy do teatru albo bawić się, albo myśleć. Zresztą czy od dziś? Gdy się o tym mówi pamięć przywraca na myśl spory Boy'a z uczonymi komentatorami twórczości Fredry, którzy koniecznie chcieli widzieć w utworach ojca komedii polskiej jakieś treści patriotyczne, jakieś postawy zgodne z duche
Tytuł oryginalny
Gdzie się bawić?
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 42