Najnowsza łódzka premiera "Gorzkie łzy Petry von Kant" Reinera Wernera Fassbindera (jednocześnie prapremiera polska) zrealizowana w Teatrze im. Jaracza reklamowana była przez prasę (skąpo zresztą) jako rzecz o miłości lesbijskiej, co dla głodnej wrażeń publiczności było reklamą tyleż zachęcającą, co mylącą. Rozróżnijmy pojęcia bardzo osobne, jakimi są akcja sztuki i jej temat. Jeżeli chodzi o akcję to rzeczywiście "Gorzkie łzy Petry von Kant" pokazują perypetie lesbijskiego związku. Temat zaś, a więc to o co naprawdę chodzi w utworze, to co jest przesłaniem przez akcję ilustrowanym, jest w tym wypadku o wiele poważniejszy. O czym więc traktuje dramat Fassbindera? Najprościej - o potrzebie miłości, potrzebie niezaspokojonej, bo nieuświadomionej, instynktownej, niemożliwej do zrealizowania przez kobietę działającą wbrew swej kobiecej naturze. Die Kante (z niem.) znaczy - kant, krawędź, a zatem coś ostrego. Taka jest Petra - właśnie "os
Źródło:
Materiał nadesłany
"Odgłosy" nr 49