"Przebudzenie" w reż. Redbada Klijnstry w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
"Syrena" sumiennie realizuje obietnice. Oprócz spektakli muzycznych i znakomicie granych komedii, co jakiś czas pojawia się w repertuarze pozycja prowokująca do głębszych przemyśleń, a przy tym wcale nieoczywista w przesłaniu. Ostatnia premiera - "Przebudzenie" - ze znakomitą rolą Danuty Stenki pozostawia widza bezradnym w próbie określenia, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Niektórzy ze względu na sensacyjną akcję przypinają jej etykietę thrillera, inni widzą w niej dramat psychologiczny. Trudność bierze się także stąd, że "Przebudzenie" cechuje pewne pęknięcie: pełna napięcia pierwsza część sztuki koncentruje się na próbie dotarcia do przyczyn zaginięcia syna bohaterki, Adama. Lia powoli przestaje wierzyć w powrót swojego dorosłego dziecka. Jak się zresztą okazuje, niewiele w gruncie rzeczy o nim wie. Nawet tego, jaki był dokładnie cel jego podróży do odległych krajów. I w tej warstwie jest to istotnie dramat psychologiczny, zwłas