Twórcy dowodzą, że dzieci trzeba traktować serio, bo one do obsługi teatru posiadają najlepszą instrukcję - własną wyobraźnię - o "Tygryskach" w reż. Agaty Biziuk w Teatrze Lalka pisze Dorota Kowalkowska z Nowej Siły Krytycznej.
"Mamo, daj mi instrukcję!"- krzyczy na chwilę przed rozpoczęciem spektaklu maleńka dziewczynka, siedząca na widowni we foyer Teatru Lalka. Przeglądająca program mama posłusznie spełnia prośbę dziecka i oddaje mu czarną wielokrotnie składaną kartę. Przy jej otwarciu, wynurza się pomarańczowy kocur z papieru, którego można by wziąć za jednego z bohaterów nowej premiery dla najmłodszych - "Tygryski". Reżyserka Agata Biziuk, wpisując się w szerszy projekt troski Lalki o najmłodszego i, zważywszy na repertuar niemal wszystkich polskich teatrów dla dzieci, zaniedbywanego widza, adresowała spektakl do maluchów nie starszych niż trzylatki. Inspiracją stał się znany z cyklu "Poczytaj mi, mamo" tekst Joanny Papuzińskiej "Tygryski", czyli wierszowana opowieść o małej dziewczynce, która używając swej nieposkromionej wyobraźni, przekracza próg rzeczywistości. Historyjka o tym, jak pewnej nocy na pidżamce małej Asi ożywają cztery tygrysy, które