"Dawid jedzie do Izraela" Huberta Sulimy w reż. Jędrzeja Piaskowskiego, koprodukcja TR Warszawa i Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Nie wiadomo, gdzie jedzie Dawid. Bo choć spektakl TR Warszawa należy do "marcowego grania", nie wiadomo, jak ta historia się skończy. Różni się wyraźnie od innych treścią i formą. Jest raczej próbą odcięcia się, zawołaniem: "Dosyć już Marca!". Nie z tego powodu, że reżyser chce coś zamazywać czy zakłamywać, on raczej uważa, że nie powinno się żyć z głową do tyłu i ciągle popatrywać w przeszłość. Nie podzielam tego punktu widzenia, ale doceniam odwagę podjęcia tematu relacji polsko-żydowskich w innej perspektywie. Aktorzy TR Warszawa udają zwiedzanie wystawy z okazji rocznicy Marca 1968 w Muzeum POLIN, a spektakl jest grany w audytorium nad salą wystawową. Kiedy aktorzy trafiają na eksponaty z mieszkania marcowych emigrantów, zaczyna się właściwa gra. Sebastian Pawlak przebiera się w damskie fatałaszki, a Rafał Maćkowiak filuje, żeby tego nie zauważyli muzealni strażnicy. Pawlak będzie grać mamę Dawida, w którego wciela się