W czasie, kiedy najmniejsza wzmianka, aluzja czy choćby zupełnie bezpodstawne oskarżenie o jakiekolwiek związki z diabłem, wywoływać mogą głośne protesty, demonstracje i publiczne egzorcyzmy na najważniejszych placach w mieście, dyrektor gdyńskiego Teatru Miejskiego odważnie rozpoczyna sezon.
Oto bowiem na tamtejszą scenę zawitają "Biesy" - Krzysztof Babicki zdecydował się na inaugurację kolejnego roku wystawieniem jednego z najważniejszych tekstów wielkiej literatury rosyjskiej, adaptacji słynnej, kontrowersyjnej, wielokrotnie dyskutowanej, interpretowanej i reinterpretowywanej powieści Fiodora Dostojewskiego. Reżyser postanowił wystawić powieść w dziś już niemal klasycznej adaptacji scenicznej, którą przygotował Albert Camus. Dzięki temu najważniejsze wątki obszernej, wielopłaszczyznowej powieści zdołał przedstawić w formie spektaklu spójnego i rozbudowanego tylko na tyle, na ile to konieczne, by nie zaginął żaden z najważniejszych sensów powieści. A to i tak oznacza potężne przedsięwzięcie inscenizacyjne. Dość powiedzieć, że na scenie stanie w zasadzie cały zespół gdyńskiego teatru i kilku artystów, którzy pojawią się gościnnie. Wśród tych ostatnich uwagę zwraca z pewnością nazwisko Jerzego Kiszkisa, wieloletnie