Władze miasta rozpisują konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Miejskiego w Gdyni. Tymczasem załoga tej placówki alarmuje, że zamiana Jacka Bunscha [na zdjęciu] na inną osobę może zahamować dynamiczny rozwój placówki.
Pracownicy teatru skierowali już petycję do gdyńskich włodarzy, aby zrobić dla aktualnego dyrektora wyjątek i powołać go na kolejne cztery lata bez procedury konkursowej. Usłyszeli, że to niemożliwe. Tymczasem nieoficjalnie wiadomo, że Bunsch, któremu kadencja kończy się we wrześniu, nie jest chętny, aby przystępować do rywalizacji z innymi kandydatami. Mówią o tym zarówno pracownicy teatru, jak i samorządowcy. Sam dyrektor milczy. - Nie będę tej sprawy komentował - usłyszeliśmy od Jacka Bunscha. Ale dyrektor Teatru Miejskiego już wcześniej podkreślał, że nie jest zwolennikiem konkursu. Pracownicy teatru mówią, że zmiana na stanowisku szefa placówki zaszkodziłaby obecnie funkcjonowaniu tej instytucji. Jednym tchem wymieniają zasługi Bunscha, który stanowisko objął we wrześniu 2004 r. - Już w pierwszym roku urzędowania zwiększył o 70 procent frekwencję widzów - mówi jeden z pracowników. - Na przedstawieniach w 2005 r. pojawiło się