Niesamowity, zaskakujący, miejscami nawet przerażający komediodramat, kameralnie i kunsztownie skonstruowany na czwórkę aktorów. Na jego podstawie Roman Polański nakręcił swój ostatni film "Rzeź". Mowa o sztuce Yasminy Rezy "Bóg mordu". Premiera już w sobotę w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Na wczorajszej konferencji prasowej w teatrze reżyser Tomasz Man powiedział: - To kwartet jak u Schuberta. - Ale zasuwamy w tempie jak u Mozarta - zażartował na to Bogdan Smagacki (gra Michella Houlliena). - W moim odczuciu jest to jedna z ciekawszych sztuk, napisanych w ostatnich latach. Po raz pierwszy potraktowałem tekst kanonicznie, niczego nie skreślając. Wziąłem to sobie za punkt honoru - dodał reżyser. - Arystoteles pisał, że jeżeli w dobrym tekście skreśli się chociaż jedno słowo, to ten tekst się wali. Ja uważam, że tak jest w przypadku "Boga mordu". Akcja sztuki rozgrywa się w jednym czasie, przez godzinę i dziesięć minut. Nie ma w niej cięć. To stanowiło dodatkową trudność reżyserską. Yasmina Reza, ceniona dramatopisarka francuska, urodziła się w Paryżu. Ojciec jest rosyjskim Żydem, matka Węgierką. "Bóg mordu" krąży po scenach świata, z powodzeniem grany jest też w Polsce. - W tej sztuce są dwa poziomy - powiedział kierow