- Jaka cząstka ludzkiej tożsamości zostaje w nas przez lata, a jaka ewoluuje w innym kierunku? Czy życiowe spełnienie odpowiada naszym wyobrażeniom sprzed lat? Z takimi myślami boryka się Krapp, główny bohater monodramu "Ostatnia taśma" noblisty Samuela Becketta. Premiera inscenizacji w reżyserii Katarzyny Deszcz w piątek 26.03 w Teatrze Miejskim w Gdyni.
"Ostatnia taśma" to obraz starego człowieka, który swą przeszłość rozpamiętuje odsłuchując taśmy z nagraniami swoich wypowiedzi z dnia 39-tych urodzin. Fragmenty monologów z taśm magnetofonowych przeplatają się z komentarzami 69-letniego Krappa, który surowo i z dystansem ocenia swoje dawne poglądy i odczucia. Czy to oznacza, że wszystko, co istotne w człowieku z upływem czasu przybiera róże formy, role i znaczenia? Typowy, beckettowski tragizm istnienia wyłania się z obrazu starego, rozgoryczonego Krappa, dla którego przesłuchiwanie taśm z przeszłości jest formą rozliczania się z samym sobą, konfrontowania siebie z Krappem sprzed trzydziestu lat. Jak mówi Antoni Libera, tłumacz monodramu Becketta i reżyser wielu jego sztuk (m.in. legendarnego spektaklu z Tadeuszem Łomnickim w roli Krappa), "Ostatnia taśma" to dramat podejmujący jeden z podstawowych tematów całej twórczości Becketta: ludzkiej tożsamości. (...) W roli Krappa zobac