Na dwa tygodnie przed premierą najnowszej produkcji Wojciecha Kościelniaka "Lalki" Bolesława Prusa w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbyła się konferencja prasowa.
- Wydaje mi się, że dobrze jest adaptować polską literaturę na grunt musicalu, teatru muzycznego. Nie tylko przywozić spektakle z Zachodu - w odpowiedzi na pytanie o powód podjęcia realizacji "Lalki" powiedział Wojciech Kościelniak [na zdjęciu]. - Nie zawsze to co jest prozą nadaje się na dramat, a tym bardziej na dramat śpiewany - dodał. Kościelniak podkreśla, że w "Lalce" Prusa interesuje go wątek człowieka, który próbuje wejść na wyższy poziom istnienia. - To jak wygląda droga człowieka wydało mi się uniwersalne - zaznaczył. W swojej realizacji ujął najistotniejsze kwestie. Ograniczenia Teatru Muzycznego, ale i wizja tego spektaklu wymusiła pewne skreślenia. Nie zawsze to co ciekawe podczas czytania, ciekawe jest również scenicznie. - Wykorzystałem wątek miłości między Łęcką i Wokulskim. Nie zmieściłem wątku Stawskiej, nie ma wątku kamienicy, studentów. Krzeszowska jest potraktowana również bardzo szczątkowo - zaznacza reżys