EN

12.11.1961 Wersja do druku

Gdybym to widział na scenie...

Gdy miałem oglądać "Wieczór trzech króli" w teatrze nowohuckim nie jako "zagraniczny gość", ale jako "oficjalny" recenzent "Życia Literackiego", wyłoniło to pewien szczególny problem. Na podstawie ośmiu poprzednich wizyt w tym teatrze miałem pewne pojęcie o jego "linii rozwojowej" itd. Ale tak się złożyło, że nie widziałem ani "Miarki za miarkę", ani "Burzy", więc choć o przedstawieniach tych naczytałem i nasłuchałem się niemało, nie podejmuję się pisać o "ewolucji inscenizacji szekspirowskiej w Teatrze Ludowym". Raczej wolę oprzeć swoje uwagi na zaobserwowanych różnicach pomiędzy angielskim a polskim stylem inscenizacji względnie - jeśli ktoś woli - polskimi koncepcjami a angielskim brakiem tychże. Uważa się na ogół, że "Wieczór trzech króli" jest pogodną komedią, w której Szekspir rozpatruje zagadnienie miłości w jej delikatniejszym, romantycznym aspekcie. Niewątpliwie jest to jedna z najkulturalniejszych sztuk "genialnego barb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdybym to widział na scenie...

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 46

Autor:

Bolesław Taborski

Data:

12.11.1961

Realizacje repertuarowe