Jaką świetną sztuką byłby "Urząd" Brezy! Gdyby był sztuką... Powieść znamy i wysoko cenimy. Dawno już zwrócono uwagę na tkwiące w niej elementy Kafkowskie. Watykan jest tu bardzo konkretny i prawdziwy ze swą zimną i wyrachowaną polityką, z labiryntem urzędów, względów i fluktuacji, przez który żadna Ariadna nie przeprowadzi współczesnego Tezeusza. "Urząd" jednak daje też uogólnienie o biurokracji, która rządzi w świecie, w której człowiek się gubi i przestaje istnieć, zamieniając się w jakąś papierkową sprawę do załatwienia, obwarowaną tysiącem formalności, nakazów i zakazów. Ale z tą biurokracją w Watykanie jest nieco inaczej niż gdzie indziej. Biurokracja w ogóle to moloch rozrastający się bezładnie a nieustnnie, zgodnie z "prawem Parkinsona"; absurdalny zespół zazębiających się kółek stanowiący cel sam dla siebie; koszmar, przed którym nie ma ratunku. W Watykanie zaś - choć ostateczny wynik dla c
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 120