EN

26.02.2008 Wersja do druku

Gdyby Szekspir pisał o Iraku

- W Ameryce podczas spektaklu zdarzali się ludzie, którzy krzyczeli i żywiołowo komentowali sceny, przerywając nawet aktorom grę. Polska widownia przyjęła spektakl w ciszy i z pewną rezerwą - mówi mówi dramaturg i scenarzysta David Hare, który w sobotę obejrzał w Teatrze Śląskim polską prapremierę swojej sztuki o wojnie w Iraku "Stuff Happens".

Aleksandra Czapla-Oslislo: Katowicka publiczność z powagą przyjęła "Stuff Happens", gdy goście z zagranicy częściej wybuchali śmiechem. Skąd ta różnica w odbiorze? David Hare [na zdjęciu], scenarzysta i dramaturg: Zastanawiałem się już nad tym, ale nie znalazłem odpowiedzi. W Ameryce podczas spektaklu zdarzali się ludzie, którzy krzyczeli i żywiołowo komentowali sceny, przerywając nawet aktorom grę. Polska widownia przyjęła spektakl w ciszy i z pewną rezerwą. Sztuka jest poważna, dotyczy nie tyle samej wojny, co dyplomatycznego procesu, podczas którego ważą się losy konfliktu zbrojnego. Jednak zarówno Brytyjczycy, jak i Amerykanie znaleźli w przedstawieniu liczne powody do śmiechu z karykaturalnych polityków, którzy nimi rządzą. Ile w tym dramacie jest słów Davida Hare'a, a ile autentycznych wypowiedzi polityków? Do końca nie wiadomo i pewnie nigdy się nie dowiemy, jak dokładnie toczyły się losy tego konfliktu. Wszystkie dialogi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z Davidem Harem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 48

Autor:

David Hare, Aleksandra Czapla-Oslislo

Data:

26.02.2008

Realizacje repertuarowe