Jest taka anegdota, z bardzo długą brodą, o pewnym chłopie rosyjskim, którego spytano co by zrobił, gdyby został carem. Wieśniak głęboko się zamyślił, podrapał, wreszcie spojrzał nieufnie i rzekł: - Carem, powiadasz? - Tak, carem-batiuszką. W samym Sankt-Petersburgu! - Gdybym został carem - powtórzył chłop - wziąłbym z "kazny" sto rubli i uciekł. Dowcip obrazuje w jasny sposób mechanikę "gdybania", tj. ulubionego sposobu myślenia gatunku ludzkiego. Co by było, gdyby?... - zastanawiamy się przed zaśnięciem, przy goleniu, czytając tabele wygranych Loterii Państwowej, oglądając podobizny roznegliżowanych dziewcząt w "Filmie", wypełniając kupony Toto-Lotka, przeglądając w "Życiu Warszawy" nekrologi, czy drzemiąc w drodze "na delegację", ukołysani stukotem pociągu. Co by było, gdybym został szefem swego szefa, i milionerem, gdybym wygrał "Polskiego Fiata", poznał na plaży Raquel Welch, gdyby stało się owo niemożliwe,
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 141