"Msza za miasto Arras" Andrzeja Szczypiorskiego w adaptacji scenicznej Igora Sawina w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
"Msza za miasto Arras" to memento w obliczu degradacji podstawowych wartości. Wykonawca monodramu "Msza za miasto Arras" w Teatrze Narodowym Janusz Gajos jest zdania, że świat od lat popełnia te same błędy. O tych problemach nie tylko warto, ile należy mówić. - Dla aktora ten tekst jest materiałem godnym poniesienia wszelkich trudów i każdego ryzyka - mówi. Do tego tekstu, napisanego w roku 1968, sięga już po raz drugi. Sposób, w jaki relacjonuje wydarzenia, które miały miejsce w nękanym zarazą i głodem XV-wiecznym Arras, osiąga wyraz mistrzowski, chociaż Gajos operuje niezwykle dyskretnymi środkami wyrazu: stosuje autoironię i dystans. By rozpętać piekło, wystarczy znaleźć winnych. Potem spirala wydarzeń nakręca się już sama. Umysły zwykłych, z pozoru uczciwych ludzi, ogarnia szaleństwo. Wiedzieli o tym naziści, wiedzieli komuniści, wszelkiej maści manipulatorzy. Jak widać, największym złem są wszelkie ideologie. To one zatruwają ludz