W jednej kulisie czuwa inspicjentka, w drugiej - podpowiada suflerka. Garderobiane stoją na straży z igłą i szminką. Czy dziś zdarzy się wpadka? Godz. 18.20, za 40 minut w Powszechnym rozpocznie się "Mąż i żona" Fredry w reżyserii Krzysztofa {#os#694}Zaleskiego{/#}. W bufecie są już aktorzy, jeszcze w "cywilnych" ubraniach: Joanna {#os#318}Żółkowska{/#} (pokojówka Justysia) zamawia sok grejpfrutowy, Piotr {#os#327}Machalica{/#} (hrabia Alfred) gawędzi z Januszem {#os#319}Gajosem{/#} (Wacław), Krystyna {#os#305}Janda{/#} (Elwira, żona Wacława) przyjmuje życzenia imieninowe i różę od Gustawa {#os#325}Lutkiewicza{/#} (lokaj). - Witam wszystkich, za 30 minut rozpoczynamy - przez głośnik mówi Ewa Kancler-Żeleńska, inspicjentka od 25 lat. Aktorzy rozchodzą się do garderób. -Na pół godziny przed spektaklem muszą być wszyscy - opowiada Ewa Kancler. - Zdarzało się, że ktoś zmęczony zaspał, wtedy jedzie po niego kierowca, nazwisk nie
Tytuł oryginalny
Gdy suwak trzaśnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 64