Sacha Guitry! Aleksander, a przecież "Sasza"... Modne były te imiona i pseudonimy rosyjskie, zwłaszcza tancerki angielskie przybierały je chętnie: cóż, rosyjski balet dominował. Lecz z aktorami bywało inaczej: występy w sanktpetersburskim Teatrze Michajłowskim (przeznaczonym dla cudzoziemców), a potem tournee po Rosji, gdzie różni Bułyczowowie popisywali się hojnością - to było Eldorado... Młodziutki Lucien Guitry (przyszły klasyk scen paryskich) osiem bodaj sezonów spędził nad Newą - stąd "Sasza". Sacha Guitry międzywojenny był na ustach wszystkich, jak Antoni Słonimski - i "Władziula" Grabowski razem wzięci, albo - w słabszej wersji już po wojnie - Kazimierz Rudzki. Powtarzano dowcipy, zachwycano się rolami, sztukami i filmami. Jeszcze po wojnie, mimo okupacyjnego swądu - takie "Perły korony", arcydzieło finezji i swady. I oto w TV ten "Napoleon"... Przez dwa wieczory przymuszałem się do oglądania tej plejady gwiazd - żeby zobaczyć, co te�
Tytuł oryginalny
"GDY SIĘ CZŁOWIEK ROBI STARSZY..."
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literakie nr 53