Gdy po raz pierwszy wystawiono w Polsce sztukę Samuela Becketta "CZEKAJĄC NA GODOTA" (195T r.), jej autor był jeszcze pisarzem awangardowym, enfant terrible współczesnej literatury europejskiej. Gdy oglądaliśmy spektakl telewizyjny Studia Współczesnego. (4 IV br.) patrzyliśmy już na dzieło klasyka, laureata Nagrody Nobla (1969 r.), dzieło o którym krytycy piszą, że otworzyło nową erę w historii teatru światowego. Sztuce Becketta, jednej z najsławniejszych, jakie napisano w ostatnim ćwierćwieczu, poświęcono na całym świecie tysiące artykułów i esejów. Jej zwięzłość, posuniętą do ostatecznych granic oszczędność ekspresji, przy wielowarstwowej, bogatej treści filozoficznej, stwarza okazję do wielorakich interpretacji i wykładni myśli autora. Najczęściej pisze się o "Godocie", że jest to dzieło pełne pesymizmu, manifestacja egzystencjalistycznej filozofii francuskiej. Krytycy wiodą spór o to, czy są w "Godocie" antrakty optymistyczne. I
Źródło:
Materiał nadesłany
RTV nr 16