"Świętoszek" Moliera w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Pisze Magdalena Jankowska w Akcencie.
Zaledwie osiem lat dzieli dzisiejszą premierę "Świętoszka" (czerwiec 2018) od poprzedniego wystawienia tej sztuki na scenie Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Szybki powrót tytułu uświadamia, jak zmieniający się kontekst społeczno-polityczny odświeża potencjał dramatu Moliera. W 2010 roku Bogdan Tosza reżyserujący "Szalbierza" (według przekładu Jerzego Radziwiłowicza) widział w głównym bohaterze człowieka przedsiębiorczego w otoczeniu ludzi biernych. I właśnie brak aktywności czyni ich współodpowiedzialnymi za zaistniały stan rzeczy. Wybrzmiewały tu więc jeszcze echa potransformacyjnego hasła "bierzmy sprawy w swoje ręce". Natomiast przedstawienie Remigiusza Brzyka powstało w czasach, kiedy pod teatrami ustawiają się grupy protestujących przeciw obrażaniu ze sceny ich uczuć religijnych, a politycy nakazują dyrektorom zdjęcie jakichś pozycji z repertuaru. Reżyser szuka zatem odniesienia do tych okoliczności. Szczęśliwie nie idzie w stro