Na parkingu koło teatru Wybrzeże aktorzy posadzili wczoraj [30 czerwca] wierzbę płaczącą, pod którą wdzięcznie upozował się dyrektor Maciej Nowak. Od dziś były dyrektor, bowiem nowym szefem gdańskiej sceny jest już Adam Orzechowski.
Wyjeżdżam z Gdańska z ciężkim sercem, ale nie rozgoryczony - zapewniał Maciej Nowak. - Choć miałem moment strasznej irytacji, w końcu byłem tu piętnaście lat, ale przeżyłem w tym mieście najpiękniejsze chwile. Tu nauczyłem się kochać, współpracować z ludźmi, tutaj miałem najpiękniejsze przygody artystyczne. Pytany, dlaczego musiał odejść, powiedział: - Nastąpiła ostra polaryzacja środowiska kulturalnego Gdańska i jakieś dwa obozy się zebrały. Należę do tego obozu, który na razie przegrywa, ale na razie! Zapewniał, że poważne problemy finansowe, które miał teatr, są tylko pretekstem do odwołania. Bowiem długi teatru zostały zredukowane. Być może, jeśli następca będzie równie rygorystycznie je spłacał, to za miesiąc teatr nie będzie żadnych. - Gdańskie władze i środowisko nie zawsze potrafią docenić to, co mają - mówił Maciej Nowak. - Wielką atrakcją władz jest to, że mogą mieć przy sobie osoby znane z telewizorów