Pięć staranie wybranych widowisk polskich grup niezależnych obejrzeć można na startującej dziś w gdańskim Żaku kolejnej odsłonie przeglądu The Best OFF
Scena niezależna w naszym kraju ma się świetnie. Grup offowych - nie mylić z amatorskimi - funkcjonuje przynajmniej kilkadziesiąt. Parę z nich śmiało można nazwać gwiazdami; jak chociażby Teatr Ósmego Dnia czy Scenę Plastyczną KUL. Ich siłą jest wszystko to, co odróżnia je od scen repertuarowych: bezkompromisowość w doborze często kontrowersyjnych tematów czy konsekwentna realizacja wizji artystycznej lidera grupy. Takie widowiska prezentowane mają być w ramach żakowego przeglądu The Best OFF, reaktywowanego w zeszłym roku po paru latach przerwy. "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją" [Teatru La M.ort - na zdjęciu] to błyskotliwy i efektowny tekst Toma Stopparda. Ten dramaturg zastosował w sztuce ciekawy chwyt: opowiada historię znaną z szekspirowskiego Hamleta z punktu widzenia dwóch tytułowych przyjaciół księcia Danii. Jednak nie wyczerpuje to sensów "Rosencrantza i Guildensterna"; jest to - ubrana w lekką formę - opowieść o strachu, uwik