Trzy partie polityczne, które sypiają ze sobą w różnych konfiguracjach, niczym pijani intelektualiści. Koalicje przychodzą i odchodzą. Brzmi znajomo?
"Demokracja" autorstwa Michalea Frayna, którą reżyseruje Krzysztof Babicki, to przenikliwa, gorzka opowieść o słabościach i mieliznach współczesnej, "demokratycznej" polityki. Dramat Michaela Frayna, choć bezpośrednio odwołuje się do wydarzeń z okresu zimnej wojny w zachodnich Niemczech, okazuje się uniwersalny. Nawet charakterystyki polityków brzmią dziwnie swojsko. Kandydat obiecuje: Jeśli wygram wybory, będzie tu stał nowy szpital - nowa szkoła nowy most na rzece. Głos z tłumu: Tu nie ma rzeki. Kandydat: Będzie i rzeka...! Angielski pisarz znany jako autor diametralnie różnych w nastroju sztuk, filozofującej "Kopenhagi" i wodewilowej "Noises Off", mocno osadza "Demokrację" w realiach, zbliżając się do historycznie wiernej doku-dramy. Jesteśmy w Palais Schaumburg, siedzibie kanclerza Republiki Federalnej Niemiec, w 1969 r., w kluczowym momencie przejmowania urzędu przez pierwszego powojennego polityka lewicy - charyzmatycznego Willy'ego Brandta (gr