W najbliższą sobotę czeka nas prapremierowe przedstawienie sztuki "Genialna epoka. Szkice z Brunona Schulza". Przeniesienia prozy Schulza na scenę podjął się Rudolf Zioło, reżyser w Gdańsku dobrze już znany z wielu przedstawień.
"W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód i zostawiał mnie z matką i starszym bratem na pastwę białych od żaru i oszałamiających dni letnich" - każdy, kto choć raz zetknął się z prozą Brunona Schulza, już po tym jednym zdaniu zakrzyknie: Ależ tak, to Schulz, Bruno Schulz, tak zaczynają się "Sklepy cynamonowe". Język prozy Schulza, jednego z najwybitniejszych pisarzy nie tylko dwudziestolecia międzywojennego, ale i literatury polskiej w ogóle, jest tak swoisty i niepodrabialny, że niezwykle trudno jest przenieść go do innego rodzaju sztuki, poza książką. Kopie zawsze wypadają jakoś blado wobec oryginału. Na przykład klasyczny już dziś film "Sanatorium pod klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa, oparty na prozie Schulza, przy wszystkich jego zaletach pozostaje według mnie próbą filmowej adaptacji prozy Schulza niespełnioną. Tym bardziej ciekawi, jak podobna próba uda się w teatrze. W najbliższą sobotę czeka nas prapremierowe przedstawienie sztuki