Młody reżyser Jarosław Tumidajski mierzy się z czołowym dziełem polskiej literatury - w sobotę na deskach Teatru Wybrzeże premiera jego "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza.
Dzieła Adama Mickiewicza - do znudzenia wręcz - znają chyba wszyscy Polacy, a fragmenty inwokacji wielu z nich wyrecytuje wyrwana ze snu w środku nocy. W powojennej Polsce poemat na scenie wystawiano kilkadziesiąt razy; za ten tytuł wziął się m.in. Adam Hanuszkiewicz (parokrotnie, w tym w 1991 roku w Teatrze Miejskim w Gdyni) czy Irena Jun. Większość z tych realizacji była jednak typowymi lekturowymi skryptami, przygotowanymi z myślą o szkołach. Takiego przedstawienia nie można się raczej spodziewać po Jarosławie Tumidajskim, który "Pana Tadeusza" realizuje na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże. Tekst epopei zostanie u niego - co oczywiste na scenie - mocno skrócony, zniknie także część postaci, m.in. Telimena. - Nie interesuje mnie zupełnie wątek patriotyczny ani miłosny tego utworu - zapowiada reżyser. - Dla mnie przestrzeń "Pana Tadeusza" Mickiewicza to przestrzeń nieustannego konfliktu, kłótni właściwie o wszystko. W tym sensie świat przedstawio