Ma jakieś pięć lat, niebieską czapeczkę i, jak mówi, urodę "rusko - niemiecką". No, rudy jest, po prostu, zwyczajnie kędzierzawy. Z tej przedziwnej "urody", i przez owo niefortunne, choć przecież niebiańskie nakrycie głowy spadają na chłopię same kłopoty...
Wojna oczami dziecka? Małego chuligana? A może, zupełnie niechcący, bohatera, który wdziękiem i naiwnością naprawiał głupi świat. Oto groteskowy obraz czasu wojny, burleska. A wszystko na Czarnej Scenie Domu Zarazy, którego dziedziniec zamieni się w podwórko, na którym suszy się pranie. Bo to będzie "Wielkie pranie, czyli komedia z wojny" - taki podtytuł nosi sztuka "Don Żuan". Pranie jest tu symbolem nowych czasów, oczywistości dziejów. Jest miarą oczyszczenia, nowego początku. Na ciemnej, pełnej niepokoju scenie suszą się różowe prześcieradła, a między nimi przemykają cienie tych, których już nie ma - Wujków, Ciotek, Matki, Ojca, Sąsiadów, Bohaterów i Przegranych, Hitlerów i Stalinów, Żołnierzy i Pięknych Kobiet, Starców i Poetów, a nawet Kozy... Postaci mnóstwo, a aktor jeden - Ryszard Jaśniewicz. - Sztuka ta jest hołdem złożonym tym, którzy w najtrudniejszych chwilach umieli się śmiać i swoim humorem - tą heroiczną odwa