- Nasz spektakl jest apoteozą kobiety, która czuje się wolna i jest gotowa za tę wolność zapłacić najwyższą cenę - mówi Marek Weiss, reżyser "Carmen" Georgesa Bizeta. Premiera widowiska w sobotę 21 kwietnia w Operze Bałtyckiej.
"Carmen" to obecnie jedna z najpopularniejszych - o ile nie najpopularniejsza - opera świata. A wcale nie musiało tak być. Prapremiera działa Bizeta w Paryżu spotkała się z bardzo chłodnym przyjęciem. I to z powodów, dla których "Carmen" tak cenimy dziś: łączenia przez autorów motywów tragicznych z komediowymi oraz dwuznaczności moralnej działań tytułowej bohaterki. Bo w warstwie fabularnej to klasyczna opowieść o miłosnym trójkącie: o względy ognistej Cyganki walczy sierżant Don José oraz Escamillo. - To arcydzieło ma wiele warstw, a każda z nich ma swoich zwolenników walczących o "jedynie słuszną" interpretację - uważa Marek Weiss, reżyser "Carmen" w Operze Bałtyckiej. - My nie chcemy narzucać naszej rytualnej opowieści pozbawionej rodzajowości, jako jedynie słusznej, ale zapraszamy do uwzględnienia jej w wachlarzu możliwych interpretacji tego genialnego dzieła muzycznego. Nas interesuje nie tyle koloryt hiszpański utrwalony w setkach