- Irytuje mnie, gdy czytam w zapowiedziach o "Spaleniu matki", jakoby miała to być sztuka gejowska - mówi Paweł Sala, autor tego dramatu, którego prapremiera odbędzie się 9 lutego w Teatrze Wybrzeże.
Bohaterowie-homoseksualiści w ostatnich latach szturmem zdobywają nie tylko karty polskiej prozy (patrz "Lubiewo" Michała Witkowskiego), ale regularnie pojawiają się we współczesnych dramatach ("Dotyk" Marka Modzelewskiego czy "Darkroom" Przemysława Wojcieszka). Podobnie jest w przypadku "Spalenia matki". Główny bohater Karol (odważna rola Piotra Jankowskiego) pracuje jako striptizer, jego partner Piotr (Michał Kowalski) jest pracownikiem dużej korporacji. Razem żyją w oderwaniu od społeczeństwa, zamknięci we własnym, małym świecie. Obawiają się innych ludzi, ich nietolerancji i braku zrozumienia. "Na ziemię" sprowadza Piotra przewlekła choroba i śmierć matki. - Irytuje mnie, gdy czytam w zapowiedziach o "Spaleniu matki", jakoby miał to być dramat gejowski - mówi autor tekstu Paweł Sala. - Chciałem napisać sztukę o tym, jak bardzo nie jesteśmy przygotowani na stratę osoby najbliższej. Fakt, że bohater jest gejem, to dodatkowa trudność, ale nie