EN

26.03.2011 Wersja do druku

Gdańsk. Ogólnopolski Konkurs Tańca

- Konkurs mobilizuje, wzmacnia rywalizację, umieszcza nas na scenach międzynarodowych, podnosi poziom polskich baletów. Jestem przekonany, że konkursy trzeba chronić tak, jak muzykę symfoniczną, bo to dziedzictwo europejskie - mówi Bronisław Prądzyński, dyrektor gdańskiej szkoły baletowej o Ogólnopolskim Konkursie Tańca Gdańsk 2011 im. W. Wiesiołłowskiego.

- Dla nas samo czyjeś przekonanie "mam talent" nie wystarcza, musimy chwilami zamieniać się w łowców talentów - mówi Bronisław Prądzyński, dyrektor gdańskiej szkoły baletowej. Z Bronisławem Prądzyńskim, dyrektorem gdańskiej szkoły baletowej o Ogólnopolskim Konkursie Tańca Gdańsk 2011 im. W. Wiesiołłowskiego, rozmawia Tadeusz Skutnik. Dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej od 1972 roku, niesamowite... - Widzi pan, zdarzają się jakieś wyjątki, a to nie jest jedyna funkcja, jaką spełniam, i nie zamierzam się nimi chwalić. Może tą jedną, że konkurs tańca wznowiłem i przeniosłem do Gdańska w 1979 r., przez co - licząc jego początki w 1959 - należy do najstarszych w Polsce i Europie. Czemu służą podobne konkursy, organizowane zresztą ostrożnie co dwa lata? - Konkurs mobilizuje, wzmacnia rywalizację, umieszcza nas na scenach międzynarodowych, podnosi poziom polskich baletów. Jestem przekonany, że konkursy trzeba chronić tak,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Mam talent" w balecie nie wystarcza

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki online/25.03

Autor:

Tadeusz Skutnik

Data:

26.03.2011