EN

10.02.2005 Wersja do druku

Gdańsk. Musical "Rent" w Stoczni

Maybe Theatre Company przygotowuje właśnie najbardziej spektakularny projekt w swej burzliwej historii. "Rent" Jonathana Larsona to musical z przesłaniem i stosem nagród w życiorysie. Przedstawienie, w którym śpiewa się o zagrożeniach AIDS, narkomanii i bezdomnych.

Pierwszy spektakl Maybe Theatre Company nosił wielce obiecujący tytuł "A Tempest in a spaceship" i był oryginalną interpretacją science fiction "Burzy" Szekspira. To był rok 1991. Było wesoło, amatorsko, sceny użyczył stary Żak i Teatr Miniatura. Od tamtej chwili minęło blisko 15 lat, a zespół wciąż uprawia twórczość radosną i wciąż jest grupą niezawodową. Wciąż też nie doczekał się własnego kąta. Ostatnio nawiązali stałą współpracę z Teatrem na Plaży (latem - scena Atelier), a w planach mają także objęcie na krótko panowania w Centrum Stocznia Gdańska. - Właściwie to dobrze, że nie mamy swojej sceny - mówi Tadeusz Z. Wolański, producent większości spektakli. - Nie grozi nam rutyna. Takie ograniczenia wymuszają na zespole granie tego samego po kilkaset razy. Nasze spektakle gramy przez weekend, dwa. Nigdy nie nuży nas zabawa w teatr. Zabawa zaczęła się oficjalnie w 1992, kiedy studenci Uniwersytetu Gdańskiego (głównie angli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spotkanie z Maybe Theater Company

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 34

Autor:

Magdalena Andrzejczyk

Data:

10.02.2005