Władza pali książki, żeby ludzie byli niedouczeni - takimi łatwiej się rządzi. To punkt wyjścia książki, która jest podstawą najnowszego spektaklu na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże.
Postać Fahreinheita, fizyka, wynalazcy jednej z dwóch najpopularniejszych na świecie skal mierzenia temperatury, który związany był z Gdańskiem, została niedawno odkryta na nowo i chętnie powraca w różnych - także artystycznych - kontekstach. Ale tym razem zupełnie nie o to chodzi. Tym razem punktem wyjścia jest klasyczna powieść science fiction amerykańskiego pisarza Raya Bradbury'ego zatytułowana "Fahrenheit 451". Tytuł nie jest oczywiście przypadkowy - w takiej właśnie temperaturze zaczyna płonąć papier. A dzieło Bradbury'ego jest właśnie o paleniu papieru. A dokładniej: paleniu książek, metodzie, którą despotyczna władza w dystopijnym społeczeństwie, opisanym w powieści, stosuje, żeby trzymać ludzi w stanie niewiedzy i braku świadomości. Bo nieoczytanymi, nieświadomymi, niedouczonymi, po prostu: głupimi łatwiej się rządzi. Choć jest znacznie mniej od nich popularny, tekst Bradbury'ego można z powodzeniem postawić obok takich