W gdańskim Teatrze Wybrzeże [na zdjęciu] - wkrótce jednej z pięciu scen narodowych w Polsce - aktorzy pracują jako stróże na parkingu samochodowym. Za 300-500 zł naprawdę się poświęcają: jeden wskoczył nawet na maskę kradzionego audi.
Oficjalne pismo od ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego powiadamiające o zamiarze nadania Teatrowi Wybrzeże statusu "narodowej instytucji kultury" jeszcze do Gdańska nie dotarło. Wiadomo już jednak, że minister docenił osiągnięcia i poziom artystyczny zespołu Wybrzeża, a nowy status oznacza dla teatru większy prestiż i większy budżet. - Na razie nasi aktorzy zarabiają marnie - przyznaje Maciej Nowak, dyrektor teatru. - Każdemu zdarzają się sezony, gdy nie jest obsadzany w głównych rolach. Wówczas miesięczna gaża nie przekracza tysiąca złotych. Dzięki pracy na parkingu kilkunastu aktorów może dorobić 300 zł miesięcznie, latem nawet 500. Parking - położony w zatłoczonym autami, a do tego objętym zakazem parkowania centrum Gdańska - jest własnością teatru. - Żeby nie było nieporozumień, kapituluję w obliczu egzystencjalnych problemów moich pracowników, ale mnie się to dorabianie nie podoba - tłumaczy Nowak. - Aktor powinien