"Pani Bóg Halina" w reż. Marii Spiss w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Przy moim łóżku piętrzą się stosy książek. Wstyd się przyznać, ale brakuje mi czasu, żeby przeczytać wszystko, co mnie interesuje. Bezradnie przekładam stosik z miejsca na miejsce, zastanawiam się, za co wezmę się najpierw, co odłożę na później. I nagle w ręce wpada mi wydany przez Muzę "Stary człowiek i morze" Hemingwaya. Ale gdy chcę go przekartkować, okazuje się, że to mp3 z nagranym tekstem. Mogę iść ulicą i jej posłuchać, mogę jechać samochodem i wrzucić sobie Hemingwaya do odtwarzacza. Myślałam do tej pory, że tego typu wydawnictwa powstają wyłącznie dla ludzi mających kłopoty ze wzrokiem. Otóż nie, to książki dla ludzi zapracowanych, którzy nie mają czasu na składanie liter. Co to ma wspólnego z ostatnią premierą w Starym Teatrze? Otóż twórcy spektaklu, zatytułowanego "Pani Bóg Halina", poszli jeszcze dalej. Nadążając za duchem czasu postanowili nie wystawiać dramatu, ale zastąpić go reportażem. Bynajmniej nie r