- Przez pewien czas udawało mi się łączyć (podobno byłam jedyną taką osobą w Polsce) pisanie felietonów dla "Rzeczpospolitej" i "Wyborczej". Dwa skrajne bieguny. W pewnym sensie świadczyło to możliwości prowadzenia dialogu, przynajmniej ja tak to rozumiałam. "Wyborcza" tę możliwość zlikwidowała - Joanna Szczepkowska, aktorka, felietonistka mówi o zakończeniu współpracy z "Wysokimi Obcasami" - dodatkiem "Gazety Wyborczej".
Rz: Redakcja "Wysokich Obcasów", dodatku do "Gazety Wyborczej" zakończyła z panią współpracę. Jak się pani wydaje, dlaczego? Joanna Szczepkowska: Nic mi się nie musi wydawać, bo powód został jasno wyrażony. Według "Wysokich Obcasów" stałam się "za bardzo felietonistką Rzeczpospolitej". To odpowiedź na pani ostatni tekst w Plusie Minusie, weekendowym dodatku "Rzeczpospolitej"? - Pewnie tak, tylko że ja nie napisałam tam niczego, co nie byłoby prawdą. Nie napisałam złego słowa na temat "Wysokich Obcasów", skrytykowałam natomiast brak możliwości odpowiedzi na tekst, który był skierowany do mnie. Redakcja z Czerskiej najwidoczniej nie wytrzymała prawdy? - 25 lat po 4 czerwca nie wytrzymała. O nagrodzie Ludzie Wolności, czyli plebiscycie "Wyborczej" i TVN, który ma wyłonić najbardziej zasłużone po 1989 roku osoby, też wypowiedziała się pani w dość ostrych słowach... - Przez pewien czas udawało mi się łączyć (podobno by�