"Świat Garmanna" w reż. Ewy Piotrowskiej w Teatrze Baj w Warszawie. Pisze Sylwia Chutnik w blogu na stronie małych Warszawskich Spotkań Teatralnych w Warszawie.
Ładnie odnowiony Teatr Baj mieści się w dawnej bożnicy. Jeśli miejsca kultu religijnego należy na coś przerabiać, to właśnie na "świątynię sztuki", bez dwóch zdań. Tylko, że ładnie odnowiony teatr wygląda na razie jak wejście do biura. Oprócz klimatycznych, kręconych schodów prowadzących do kas i widowni reszta nie zachęca. Jasne ściany, metalowe poręcze i ani jednego plakatu czy obrazka. Powiedziałabym: wysmakowanie i surowe. Pomyślałabym: nudnie. Ale może to dopiero zbyt świeża farba, aby pokrywać ją czymś kolorowym, nie wiem, nie znam planów teatralnych. Po wejściu pierwszy zgrzyt: nie ma barku. Rozumiem, że durne słodycze typu lizaki są wynalazkiem szatana i cieszę się, że nie można ich wszędzie kupować. Ale picie? Soczek, woda? To podstawa. Gdyby chociaż panie szatniarki miały za sobą kilka butelek do wyboru, to załatwiłoby sprawę. A tak to efektem tego braku był koncert kaszlaków na widowni przez całe przedstawieni i zd